Adres: 41-205 Sosnowiec, ul. Sportowa 2 Telefon: 794-243-217 ; (32) 297 60 51
Zbiórka zweryfikowana przez Fundację
Wsparły 1 osoby25000.00 zł (0.40%)
Brakuje jeszcze 24900.00 zł
WesprzyjOstatnie wpłaty
Imię i nazwisko: | Data urodzenia: |
Sandra Bitau | 25.01.1998 |
Miejscowość: | Cel: |
Chełmno, Kujawsko-pomorskie | Leki stałe i suplementy oraz zakup cewników do odsysania ( 1000zł/msc) rehabilitacja |
Czy nadejdzie dzień, w którym Sandra świadomie spojrzy na mnie swoimi pięknymi oczami?
Nadszedł – Sandra widzi, słyszy, wraca z dalekiej podróży. Jej mózg zaczyna działać, dlatego potrzebni jesteście Wy – ludzie, dzięki którym moja córeczka wróci do życia!!!
Ci, którzy widzą ją teraz, nie mają takich wspomnień jak ja – matka. Ja mam przed oczami chwile, kiedy była malutka, kiedy robiła pierwsze kroki. Potem jest czarna dziura, cisza milczenie i chwila, w której widziałam, jak robiła swój ostatni krok. Za krzywdę, jakiej doznała, postanowiła ukarać siebie… Nie zdążyłam, nie miałam szansy przytulić jej chwilę wcześniej. Stało się coś strasznego, ale zostało życie. Teraz jako matka walczę o cud, o brak bólu i znośną resztę życia dla mojej córeczki.
Sandra była bardzo aktywną dziewczyną, miała przyjaciół, chłopaka, zajmowała się sportem i działalnością charytatywną na rzecz bezdomnych zwierząt, głównie kotów. Kilka przyniosła do domu – są teraz przy niej jak strażnicy i najlepsi przyjaciele. Chodziła też do Hospicjum odwiedzać starszych i schorowanych ludzi. Nikt wtedy nie wiedział, że życie się tak odwróci, że prześladowanie w szkolnej społeczności odbierze jej radość życia i popchnie do tak okrutnego kroku. Tamtego dnia nie zapomnę nigdy....
Karetka na sygnale, OIOM i moje dziecko pod respiratorem, aparatura podtrzymująca życie i nasze modlitwy i łzy. Lekarze kazali przygotować się na najgorsze, jej serce zbyt długo stało. Wpuszczono mnie na OIOM, zobaczyłam moją córeczkę nieprzytomną, opuchniętą, bezbronną. Podłączona do respiratora leżała cichutko. Usłyszałam jedną z najgorszych wiadomości – stan pani córki jest krytyczny, o tym, czy przeżyje, zadecydują najbliższe godziny, ale szanse są niewielkie. Kazali nam się żegnać. U Sandry wystąpił obrzęk mózgu, który spowodował ogromne zniszczenia. Balansowała na granicy życia i śmierci. Lekarze w ostatniej chwili wyrwali ją z objęć śmierci, ale zapadła w śpiączkę. Pytaliśmy, czy się wybudzi? Odpowiadali – cuda się zdarzają...
Nikt nie potrafił mi powiedzieć, co się stanie w następnej dobie, za tydzień, za rok. Czy będzie widziała, słyszała? Doszłam do pierwszego w życiu muru. Ale wiedziałam, że Sandra do mnie wróci. Matka czuje takie sygnały. Na OiOM spędziła 2 miesiące, przeszła śmierć kliniczną, sepsę i kilkaset ataków padaczki na dobę, Ciężkie infekcje wyniszczyły jej wątłe ciało. Wiem, że jedną nogą była po tamtej stronie, ale jakaś siła sprawiła, że została. Wygrała walkę o życie, teraz walczy o zdrowie.
Życie pisze czasem okrutne scenariusze, ten wypadek odebrał jej marzenia, plany a pozostawił cierpienie i łzy. Sandra nie może zostać sama nawet na chwilę, musi być ktoś przy niej 24 godziny na dobę, pilnować czy oddycha – ma rurkę tracheostomijną, zmieniać pampersy, podawać jedzenie przez PEG-a. Dzięki rehabilitacji odzyskuje kontakt, ale problemem jest spastyka. To bardzo bolesny proces przykurczania mięśni, które nie pracują prawidłowo. Są napięte i sztywne, konieczna jest ciągła intensywna rehabilitacja i fizjoterapia, a także logopeda. Sandra nie może funkcjonować bez specjalistycznych urządzeń, terapii, leków, bez stałej obecności drugiej osoby.
Wydatki na to by Sandra mogła żyć, są ogromne, a nasze możliwości ograniczone. Rehabilitacja to jedyna szansa na dalsze życie, życie bez bólu. Dzięki pomocy i ofiarności dobrych ludzi udało się wyjechać na turnus rehabilitacyjny w Krakowie i w Bydgoszczy. To dało Sandrze nowe siły do dalszej walki, efekty rehabilitacji zadziwiły wszystkich. To dla niej nowa szansa na powrót do zdrowia. Sandra to mądra i waleczna dziewczyna nie poddaje się, walczy każdego dnia, chociaż dziś jest więźniem własnego ciała, to dzięki waszej pomocy jest szansa, że się z niego uwolni i wróci do życia.
Wierzę, że nadejdzie taki czas, że Sandra będzie mogła sama podziękować wszystkim, którzy wierzą i pomagają jej wrócić. Z całego serca prosimy o pomoc i wsparcie dla Sandry, bez waszej pomocy nie damy rady. Moja miłość jej nie uzdrowi, mogą to zrobić tylko dobrzy ludzie – Anioły dobroci. Dziękuję za każdą pomoc.
Mama
Darowinę możesz przekazać również na konto Fundacji "Nieinni"
Bank ING 47 1050 1360 1000 0090 3033 8876
Przelewy zagraniczne:
IBAN PL47105013601000009030338876
Kod BIC Swift: INGBPLPW
Przekaż Sandrze swój 1%!
Kliknij w link poniżej, by poznać szczegóły. Prosto i za darmo rozlicz PIT.